OptykaSerwis

Zablokowany Canon 50/1.8II

Co zrobić jeżeli w naszej “eko-pięćdziesiątce” Canona zablokuje się autofokus?

Najprościej odpowiedzieć: Zapłakać i kupić nową… Można też oddać obiektyw do pobliskiego serwisu i zpłacić ryczałtem za jedną roboczogodzinę technika (70-120zł).

Gdybyśmy mieli dwie lewe ręce, albo zaawansowane “delirium-tremens” to powyższe rozwiązania wydawałyby się  sensowne. Na szczęście większość znas chodziła do podstawówki i miała zajęcia z techniki (tzw. “ZPT”). Tym osobom proponuję wziąć sprawy w swoje ręce.

Opiszę tu konkretny przypadek i konkretną usterkę, która czasem zdaża się w tym modelu obiektywu ze względu na jego wewnętrzną konstrukcję.

Objawy:
1. AF nie funkcjonuje.
2. Pierścień ostrości nie obraca się nawet w trybie MF (manual focus).
3. “Dziubek” (front obiektywu) wysunięty jest do połowy (zablokowanie może wystąpić też w innej pozycji).
4. Przy próbie kręcenia pierścieniem ostrości wyczuwalny jest minimalny “miękki” luz. Nie jest to zablokowanie “na sztywno”.
5. Wewnątrz nie słychać połamanych części (należy potrząsnąć obiektywem w różnych pozycjach).

Możliwe usterki:
1.  “Coś” się poluzowało.
2. “Coś” o “coś” zawadza.
3. “Coś” się złamało”, ale nie odpadło.

Niemożliwe usterki:
1. Uszkodzona przysłona.
2. “Coś” się odłamało i odpało.
3. “Coś” wpadło do środka i zablokowało pierścień.
4. Usterka optyki (soczewek).
5. Usterka bagnetu.
6. Usterka elektroniki.

Naprawa.

Czas naprawy: ok. 10 minut.

Pierwsze co musimy zrobić to dostać się do środka. I tu pierwsza niespodzianka: brak śrub głównych w bagnecie (są tylko dwie małe śrubki od styków – czyli tzw. “contact ass’y”).
Aby zdjąć bagnet należy najpierw odkręcić cały zespół styków (dwie rzeczone śrubki krzyżowe) i wepchnąć go nieznacznie do środka. Wtedy mamy możliwość podwadzić bagnet plastikową “łyżką” (można ją zrobić z czegoś płaskiego typu karta kredytowa).

Jak podwadzimy ów bagnet to powinien nam sam odskoczyć i odkryć okrągła płytkę z elektroniką. Na zdjęciu zaznaczone są cztery zaczepy, które trzymają bagnet. To włąśnie na nich trzyma się cały obiektyw, gdy jest podpięty do korpusu aparatu. Warto o tym pamiętać i nie podnosić aparatu trzymając za obiektyw (bagnet w tym obiektywie jest plastikowy).

Teraz widzimy co “nawaliło. W naszym przypadku (i pewnie w większości przyczyn “miękkiej” blokady tych obiektywów) było przyblokowanie się flex’a (pomarańczowa taśma z przewodami) o wewnętrzną część obudowy obiektywu. Flex w tym miejscu jest trochę dłuższy, bo wymaga tego konstrukcja obiektywu (przesuwająca się grupa soczewek). Niestety czasem jest trochę za długi i ten naddatek musi się gdzieś podziać. Nieszczęśliwie akurat w tym miejscu jest przetłoczenie w obudowie  i o to właśnie przetłoczenie zawadza taśma (flex).
Wystarczyło tylko dotknąć pęsetą flex i… Obiektyw naprawiony.

Tak to wygląda z bliska. W tym miejscu flex czasem zawadza o obudowę.

Jak składamy obiektyw? Tym razem nie robimy tego w odrwotnej kolejności (jak w 99% napraw). Zanim założymy bagnet musimy przykręcić zespół styków (dwiema śrubkami). Jeżeli śrubki są dokręcone to możemy nałożyć (tak, tak, nałożyć) bagnet, docisnąć (aż usłyszymy charakterystyczne “klik”) i gotowe.

Na zdjęciu widać bagnet tuż przed dociśnięciem.

Obiektyw naprawiony.

Życzę niezawodnego autofokusa 😉